I can't waste time so give it a moment
I realized nothings broken
No need to worry about everything I've done
Live every second like it was my last one
Don't look back got a new direction
I loved you once needed protection
You're still a part of everything I do
You're on my heart just like a tattoo
Just like a tattoo
I'll always have you
I realized nothings broken
No need to worry about everything I've done
Live every second like it was my last one
Don't look back got a new direction
I loved you once needed protection
You're still a part of everything I do
You're on my heart just like a tattoo
Just like a tattoo
I'll always have you
EPIZODZIK 5 „BYĆ BLISKO CIEBIE”
Imre zamknął maskę i wyłączył silnik. Po chwili stanął przed Thomasem i zapytał:
-Co ty znowu kombinujesz?
-O co ci chodzi? – zdziwił się Morgi.
-Przecież samochód odpalił bez problemu, wszystko jest cacy, więc po co kombinujesz? Znowu chcesz się zbliżyć do Fritzi?
-Sam nie wiem. – mruknął Thomas – Po tej historii z Alexem…
-Wierzysz w ogóle w ten romans?
-Szczerze? Wmawiam sobie, że to nieprawda, ale znam Fritzi i wiem, że to możliwe.
-Ech, czyli intuicja też mnie nie zawiodła… - Imre zmartwił się – Fritzi chyba się trochę zamotała w tym wszystkim. Trzeba jej pomóc.
-Niby jak? Rozmowa jej nie pomoże, a co innego mogę zrobić?
-Wyciągnij ją na LGP, bo ona inaczej nie zechce. A tak to sobie trochę odpocznie, popstryka…
-Tak, ale będzie blisko Alexa. To chyba nie za dobrze, no nie? – Morgi na chwilę się zamyślił.
-Oj tam, przecież nie będą się obściskiwać na oczach innych. Zresztą, już to pewnie zakończyli…
Thomas nie był wcale tego taki pewien. Może nadal się spotykali na tajne randki? Stwierdził, że skoro jest tu na miejscu to pójdzie i zapyta Fritzi o wszystko. I trudno, że będzie wścibski.
Zapukał i od razu wszedł do jej pokoju. Siedziała w jego dolnej części przed komputerem i przeglądała zdjęcia. Na widok Thomasa podskoczyła.
-Co tam? – zapytał; kiedy ją zobaczył stracił cały zapał na pogaduszki o romansie.
-Nic, siedzę, segreguję fotki. A co?
-Jedziesz na LGP, prawda? Powiedz, że jedziesz.
-Czemu ci na tym tak zależy? – zdziwiła się.
-Bo jesteś dobrym duchem Austria Team, wiesz? Fajnie się z tobą jeździło. A poza tym chyba wiem, czemu ci się tak spieszy, by skończyć studia.
-Czemu?
-Bo chcesz być naszą fizjoterapeutką, prawda?
Uśmiechnęła się. Rozmawiała wcześniej o tym z Alexem, bo to on pierwszy wyszedł z tą propozycją. Dlatego kuła na potęgę, latała po szpitalach i nie zwalniała tempa.
-Tak, zgadza się. – odpowiedziała – Tata był najlepszym fizjoterapeutą na świecie, mam nadzieję, że co nieco po nim odziedziczyłam…
-O to chyba się nie musisz martwić. – Thomas położył jej rękę na kolanie – To jak, widzimy się na zawodach? Bo inaczej stąd nie pojadę…
Ubrana na czarno przemierzała teren skoczni w Wiśle. Na każdym kroku spotykała znajomych; większość z nich podchodziła do niej i składała kondolencje. Zamyślona wędrowała z aparatem i usłyszała za sobą sapanie i krzyki. To Aś za nią biegła.
-Noż wreszcie cię dogoniłam. Nie miałyśmy okazji pogadać ostatnio, przepraszam, musiałam wcześniej wrócić do Zurychu.
-Rozumiem. – powiedziała Fritzi.
-No, a teraz nie ma Simona, możemy spokojnie gadać. To powiedz mi, jaki jest Alex?
-Jak to, jaki jest Alex? – Fritzi zamrugała oczami.
-No w łóżku i w ogóle. Nic mi ostatnio nie mówiłaś!
Fritzi zamrugała oczami. Aś nigdy nie przepadała za austriacką kadrą, a za Alexem w szczególności. A do tego jeszcze niedawno prawie się obraziła, że Fritzi zakochała się w żonatym…
Już od początku LGP miał problemy ze zlokalizowaniem Emmy. Nigdy nie mógł jej znaleźć, a przecież była psychologiem w kadrze. W końcu ją znalazł, siedziała przed domkiem Austria Team.
-Wreszcie możemy pogadać. – powiedział Gregor.
-O czym?
-Powiedz mi, dlaczego się tak zmieniłaś? Pamiętasz, co było podczas mojego pobytu w szpitalu? Byłaś moją najlepszą przyjaciółką.
-Jak się zmieniłam? Nie rozumiem. – zdziwiła się Emma.
-Byłaś milsza, przyjacielska, niosłaś pomoc... I nie byłaś taka zimna. Powiedz, czemu zrobiłaś takie świństwo Fritzi?
-Bo sobie nie radzę z tym wszystkim. –Emma posmutniała – Rozwaliłam wszystko.
-To znaczy?
Przypomniała sobie o Mattim i o tym, co mu zrobiła. Odrzuciła go, a on najpierw przez jakiś czas spotykał się z jakąś Mają, a całkiem niedawno usłyszała, że związał się z siostrą Emmy.
-A do tego… Ech. Ta noga…
Gregor objął dziewczynę i pocałował w policzek. Wcześniej to ona go pocieszała, a teraz musiał się odwdzięczyć…
-Przepraszam. – powiedziała nagle – Spróbuję wziąć się jakoś w garść i znowu być taka, jak wcześniej. Pamiętam twoją kontuzję i nasze rozmowy. Fajnie wtedy było.
-Tak… - mruknął kątem oka widząc Manuelę stojącą i patrzącą na nich niedaleko. A teraz sam namieszał, bo naobiecywał jej dużo, bo wcześniej myślał, że już nigdy Emmy nie zobaczy.
-No i masz babo placek. – powiedziała Manuela sama do siebie – I po co marnowałam czas na tego idiotę?
-Musisz kogoś poznać. – powiedział Thomas nagle pojawiając się przed Fritzi. Przyszedł z dwiema dziewczynami trochę niższymi od niego. Były niemal identycznie – miały długie włosy w ładnym kolorze wiśni i wyglądały na bliźniaczki.
-Hej! – powiedziała jedna z nich – Jestem Hanna, a to moja siostra Lotta!
-Cześć, Friederike, dla znajomych Fritzi.
-O, spoko, do mnie mów jak chcesz, byle nie Hannah Montana. – mruknęła Hanna z prześmiewczym akcentem na ostatnie imię i nazwisko.
-Do mnie też. – Lotta pomachała swoimi włosami. Fritzi skorzystała z okazji, by im się przyjrzeć, by jakoś je odróżniać. Obie założyły czarne spodnie rurki i miały koszulki z fanklubu Thomasa Morgensterna. Różniły się jedynie butami – Hanna miała ciemnoróżowe trampki, a Lotta czarne adidasy.
-Znam Lottę i Hannę już jakiś czas, są członkiniami mojego fanklubu już od paru lat, ale coś ostatnio nie pojawiały się na zawodach. – powiedział szybko Thomas – Ok., to ja lecę, na razie dziewczyny.
-Byłyśmy trochę w Stanach się pouczyć. – Hanna spojrzała znacząco na Fritzi – Nie, nie jakichś konkretnych przedmiotów, oni nie mają pojęcia o świecie, ale języka trochę liznąć tam i tu.
-Dokładnie. – dodała Lotta – Ale tak strasznie się stęskniłyśmy za skokami, za ludźmi z fanklubu, za Kotami…
-Za… Kotami? – zdziwiła się Fritzi.
-No, no, no, za Kotami, tymi z Polski. Ale z nimi jest masakra! – krzyknęła Hanna – Można się pośmiać i w ogóle, polski poćwiczyć.
-Poćwiczyć polski. – powtórzyła Fritzi. Te dwie Austriaczki coraz bardziej ją dziwiły…
-Noooo, umiemy trochę, wiesz, mamy babcię pod Lublinem. – wytłumaczyła natychmiast Lotta i po chwili dodała po polsku – Chceta czaju?
Wciąż zdziwiona Fritzi roześmiała się. Widocznie nauczyły się gwary od babci, bo brakowało im kogoś w ich wieku.
-Nieźle, nieźle. – Fritzi była pełna podziwu dla sióstr za podjętą próbę nauczenia się trudnego języka jakim jest polski.
-Szkoda, że cię wcześniej nie poznałyśmy. – Lotta zrobiła smutną minę – Koty nam mówiły, że z ciebie niezła agentka.
-To znaczy?
-No, bo z tego wszystkiego aż łaziły za tobą, byleby tylko dowiedzieć się czegoś. Podobno z kimś tam kręciłaś, gadałaś, a one spadały ze śmietników. – Hanna udała obolałą – Biedne Koty, ileż się musiały poświęcić i nacierpieć…
-Haha. – Fritzi świetnie bawiła się w towarzystwie nowo poznanych dziewczyn – No nieźle.
-Ale spoko, wiemy o tobie wszystko, możemy teraz już tylko gadać o sobie, ha! – powiedziała Lotta i mrugnęła do Fritzi.
Na spotkaniu ze skoczkami była nie do poznania. Gregor obserwował Emmę podczas gier integracyjnych, była zupełnie inna. Uśmiechała się, chętniej rozmawiała i nawet Alex zdawał się być mile zaskoczonym.
W jednej chwili zapomniał o Manueli. Patrzył już tylko na Emmę i przypominał sobie czas spędzony z nią. Pamiętał, jak przyszła do niego tuż po przyjeździe do szpitala. Myślał, że jest jego pracownicą, ale ona była tam pacjentką. Pomogła mu wyjść z dołka, zabierała na spacery, długo ze sobą rozmawiali.
A on nigdy nie zapytał, jak ona się czuje.
W końcu skończyli. Czekał, aż wszyscy wyjdą i podszedł do Emmy.
-Jak się dziś czujesz? – zapytał.
-Dobrze. – odpowiedziała lekko zaskoczona. Spakowała swoje papiery i spojrzała na niego – Coś cię gryzie?
-Nie… Znaczy tak. Stęskniłem się za tobą.
-Gregor… – zaczęła – Ja nie mogę się tak z tobą spoufalać, przecież ci mówiłam.
-A ja nie mogę o tobie zapomnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz