EPIZODZIK 10 „BŁĄD ALEXA”
Pociąg mknął mijając kolejne miejscowości. Fritzi ubrana w bluzę Thomasa spała oparta o zimną szybę, była niesamowicie zmęczona. W czasie ich pobytu w Spielberg nie było czasu na sen, więc chciała to teraz odespać, zanim dojedzie na spotkanie z Wernerem Schusterem. W zasadzie nie robili tam nic konkretnego – Thomas jak zwykle próbował się zbliżyć do Fritzi, ale miał dużo obowiązków. Jeździł bolidami, pozował do zdjęć, rozdawał autografy, potem chodził na afterparty. Fritzi cierpliwie uczestniczyła w tych wszystkich imprezach, nawet udało jej się na chwilę wsiąść do bolidu, a Thomas strzelił jej fotkę. Oczywiście podczas weekendu fotograf, który im towarzyszył zrobił masę zdjęć, była prawie na każdym. Nie zdążyła ich zobaczyć, musiała dostać się do Niemiec. Wybrała pociąg, bo i tak na zawody w Hinterzarten miała pojechać już z Niemcami.
Podskoczyła nagle i otworzyła oczy, krajobraz za oknem był mniej więcej taki sam, kiedy zasypiała, ale teraz las okryła mleczna mgła. Spojrzała na zegarek; za jakąś godzinę miała dotrzeć do celu. Włączyła laptopa, by czymś się zająć. Machinalnie zalogowała się na Facebook’u, na którym dawno nie gościła. Kilkanaście osób zapraszało ją do grona znajomych, ale większości z tych ludzi nie znała, za to przy ignorowaniu tych zaproszeń natknęła się na dziwnie znajome imiona i twarze, mianowicie na Hannę i Lottę Schuetzeneur. Dodała je obie, a zaraz potem na jej tablicy pojawił się komentarz, napisany przez Lottę: Ruszże dupę i wbijaj do Hinterzarten, nie możemy już grać i śpiewać na ulicy, zanudzimy się! Dodała do tego zdjęcie swoje i siostry; siedziały obie na ulicy, jedna grała na bębnie, druga grała na gitarze i wyglądało na to, że śpiewa. Fritzi roześmiała się i odpisała, że już niedługo się z nimi spotka.
Spojrzała na stronę główną i newsy znajomych. Powoli przesuwała aktualizacje, aż w końcu natknęła się na te od Thomasa Morgensterna i jego oficjalnego fan page’a. Najpierw zobaczyła napis mit meine Freundin Friederike / with my girlfriend Friederike – Spielberg!, a potem zdjęcie przedstawiające ją i Thomasa przed bolidem.
Mit meine Freundin, mit meine Freundin, gorączkowo myślała Fritzi. Tak, ale die Freundin miało dwa znaczenia, oznaczało przyjaciółkę oraz czyjąś dziewczynę, tak samo jak girlfriend. Ale z drugiej strony raczej używało się tego drugiego znaczenia.
Uważał ją więc za swoją dziewczynę?
Zerknęła na liczbę lubiących to zdjęcie, była przerażająco duża, tak jak liczba komentarzy. Kliknęła na nie, ale raczej były pozytywne, ludzie pisali głównie rzeczy typu Ich gratuliere!, na inne nie zwracała uwagi. Bez zastanowienia wróciła na swój profil i w zakładce Info zmieniła swój status z Single na In einer Beziehung. [1] Zaraz zaczęły pojawiać się komentarze, a pierwsza napisała Lotta:
Mit wem? Wieder Thomas?[2] Zignorowała to i opuściła Internet, ale nie minęło pięć minut, a dzwonił do niej Thomas.
-Hej, z kim jesteś w związku? – zapytał bez ogródek na wstępie.
-O, cześć. – Fritzi nie ukrywała dość radosnego tonu – Z Thomasem Morgensternem.
Na chwilę zaległa cisza, Morgi nie wiedział, co ma powiedzieć. Ale w końcu przemówił.
-Naprawdę? – zdziwił się – Na co ci taki Morgenstern?
-Fajny jest. Tak na poważnie, fajną fotkę wstawiłeś.
-A dzięki, muszę dodać więcej, wiesz, fani. Fajnie było, nie? Szkoda tylko, że na nic nie było czasu…
No tak, nawet nie mieli kiedy się przytulić, nie wspominając o innych rzeczach.
-No nic, trudno, może kiedy indziej. Przecież to nic straconego. – Fritzi próbowała pocieszyć Thomasa.
-Owszem, te chwile już straciliśmy. – mruknął. Wciąż rozmyślał o pocałunku na basenie i nieśmiało wciąż liczył na więcej.
-A… Aha. No, ale będą nowe. – Fritzi trochę się pogubiła – Wiadomo, nie wróci się do tego, co było dawniej… Możemy ulepszać te chwile, na które czekamy.
-Może to i dobrze, że do niektórych chwil nie da się wrócić.
Fritzi w duchu przyznała mu rację. Przypomniała sobie swój wypadek, dziecko i zachowanie Thomasa po tym wszystkim. To zdecydowanie była „chwila”, do której nie warto było wracać.
-Muszę kończyć, powoli dojeżdżam. – powiedziała Fritzi.
-Friederike… Ja… Chcę ci coś powiedzieć.
-Tak?
-Ja… Ja wtedy, wtedy po twoim wypadku… Ja nie chciałem, by to się tak potoczyło. Wiem, że powinienem z tobą o tym porozmawiać, a ja uciekłem, nie chciałem tego! Nie chciałem cię tak skrzywdzić!
-Już dobrze. – mruknęła lekko zszokowana Fritzi – Nie myślę już o tym.
-Przepraszam cię za to. Za wszystko, co zrobiłem źle. Zadzwoń do mnie potem, dobrze?
-Dobrze, zadzwonię. Na razie. – Fritzi rozłączyła się i zapakowała laptopa do torby. Przez cały czas myślała gorączkowo o Thomasie. Cóż takiego się stało, że tak ją przepraszał?
Na dworcu powitał ją Schuster. Stał uśmiechnięty i wypatrywał jej, ale od razu go znalazła. Podała mu rękę na powitanie i wydusiła „dzień dobry”.
-Cześć, jak podróż? – zapytał chwytając jej bagaże.
-Dobrze, dziękuję.
-Chodź, tam zaparkowałem. – trener wskazał na czarne Audi Q7 stojące na parkingu przed dworcem – Jesteśmy trochę wcześniej, niż wszyscy, trenujemy trochę. Większość pewnie przyjedzie jutro, pojutrze. Wysłałem dziś chłopaków na trening siatkówki, pograją sobie trochę, a my pogadamy co i jak.
Schuster wrzucił torby do bagażnika i otworzył drzwi Fritzi. Dziewczyna wsiadła i zapięła pasy.
-Załatwiłem ci miejsce w naszym hotelu, jakimś cudem znaleźli wolny pokój rezerwowy. To w sumie dobrze, jeśli możemy to tam ustalimy szczegóły. – Werner chwycił czarną teczkę leżącą w schowku – Masz tu ankietę, wypełnij, chodzi o twoje dane. Od razu dodamy twój profil na naszą stronę internetową, by nas bez przerwy nie pytali, ktoś ty.
-A… Aha. – Fritzi powoli przetwarzała to, co mówił do niej Schuster – Już wypełniam.
W końcu dotarli do hotelu. Fritzi z tęsknotą patrzyła na łóżko, a Schuster miotał się po pokoju.
-Ok, no to usiądźmy. – wskazał na łóżko, a potem na ścianę naprzeciwko – Tam masz rzeczy kadrowe, także przebierz się potem, mam nadzieję, że dobry rozmiar.
-Dobrze. – dziewczyna chciała już wyciągać notatnik, by to wszystko zapisać.
-Wiesz, że będziesz współpracować z Suvi Holopainen, tak? – zapytał, a Fritzi kiwnęła głową – Ale tak pomyślałem, że bardziej mi się przydasz jako asystentka. Nie martw się, od fizjoterapeutki też się czegoś nauczysz. – Schuster mrugnął do niej –Wiem, że to mają być praktyki, poza tym wydaje mi się, że bardzo lubisz te studia i wiesz, co chcesz robić w przyszłości. Wydaje mi się, że jesteś w tym dobra, że masz po ojcu smykałkę, ale nieważne. W Hinterzarten chwycisz kamerę i będziesz ze mną w gnieździe kręcić skoki naszej drużyny.
O nie, pomyślała Fritzi i jęknęła cicho. To oznaczało tylko jedno – w gnieździe będzie też Alex. Będzie stał przy niej, muskał ją ręką i ramieniem, patrzył na nią… Ale wiedziała, że nie ma wyjścia, a decyzje Schustera są święte.
-Super, cieszę się. – powiedziała uśmiechając się sztucznie. Nie dość, że wciąż czuła się niewyspana, zamęczała się jakimiś głupimi niemieckimi i angielskimi wyrazami, to jeszcze Schuster wyskoczył z takim newsem.
-Świetnie. – trener klasnął w dłonie – Przebieraj się, jedziemy na trening.
Chwyciła torbę i poszła do łazienki. Wszystko było perfekcyjnie poukładane, więc nie miała żadnego problemu z założeniem tego, czego akurat potrzebowała. Szybko przebrała się, włożyła czarne adidasy i wyszła.
-Lecimy. – powiedział trener – Weź tamten kalendarz, który masz w torbie, jest tam mniej więcej jakiś konkretny terminarz wszystkiego. W razie czego będziesz sobie zapisywać inne rzeczy.
Schuster męczył ją przez resztę dnia. Nie tylko towarzyszyła Niemcom podczas ich treningu; także wzięła w nim udział. Była tak padnięta, że po przyjściu do pokoju od razu rzuciła się na łóżko i przysnęła. Błogi sen nie trwał długo, przerwał go dzwonek telefonu.
I`ll never be the same if we ever meet again
Won't let you get away
Say if we ever meet again,
This free-falls, got me so, kiss me all
Night, Don't ever let me go
I`ll never be the same if we ever meet again
Won't let you get away
Say if we ever meet again,
This free-falls, got me so, kiss me all
Night, Don't ever let me go
I`ll never be the same if we ever meet again
Podskoczyła na łóżku i wymacała telefon. Przycisnęła zieloną słuchawkę, ale nie przyłożyła telefonu do ucha.
-Fritzi! Jesteś tam?! –wrzasnął Morgenstern – Haloooooooooo?!
-Ojej. – mruknęła Fritzi otwierając oczy i przyciskając mocno telefon do ucha – Hej, przepraszam, przysnęłam.
-Uff. – Thomas odetchnął – Schuster aż tak cię zmęczył? Coście robili?
-Graliśmy w siatkę. Masakra.
Przypomniała sobie treningi siatkówki z Austriakami i zrobiło jej się miło na samo wspomnienie.
-Oo, to nieźle. A ja tu czekam na telefon od ciebie. Szkoda, że nie mogłaś ze mną pojechać do Klagenfurt, my z kolei graliśmy w siatkówkę plażową. Naprawdę żałuję, że cię tu nie ma. No, ale jutro jadę do Hinterzarten, więc się spotkamy.
-Tak, tylko, że jak tak dalej pójdzie, to tego nie dożyję. Ten Schuster ma chyba nie po kolei w głowie, może pomylił mnie ze skoczkiem…?
-A wiadomo? – zaśmiał się Thomas – Kurczę… Tęsknię za tobą.
-No… No wiesz, ja trochę za tobą też.
-Trochę? – zdziwił się – Ja nie mogłem się doczekać, kiedy do mnie zadzwonisz! Szkoda, że będziesz teraz z inną kadrą. Założę się, że kiedy zobaczą twój optymizm, będą chcieli cię na dłużej, nie popełnią tego samego błędu co Alex Pointner. Ja nie wiem, jak mógł nie chcieć cię w kadrze, no nie mogę tego pojąć.
-Emocjonalne zaangażowanie, łapiesz? – wtrąciła Fritzi – Tak mi powiedział, podobnie jak Kruczek.
-No niby tak… Ale z drugiej strony pracowałabyś sumiennie, więc o co mu chodzi? Niepojęte. No, ale wiesz co? Słyszałem, że szykuje wymówienie dla Emmy. Pamiętasz tę akcję, jak zemdlała? Gregor do niej pognał, podobno są ze sobą.
-Nieźle. Ale nie wiem, czy to taki świetny pomysł.
-Bronisz jej? – zdziwił się Morgi – Nie wierzę. A zrobiłaś jej taką awanturę!
-Hm… Nie powinien tego robić, słyszałam, że jest dobra. No młoda, to fakt, ale doświadczenie niezłe. Poza tym jak ją zwolni, to problem się nie rozwiąże. Gregor będzie do niej latał, zawali skoki… - prorokowała Friederike.
-Jemu to powiedz, nie mnie. Może da się to jeszcze odkręcić? Lubię Emmę, jej zajęcia dużo dają.
-Mam być zazdrosna? – Fritzi roześmiała się, ale Thomas był całkiem poważny.
-Nie, nie, absolutnie. Fritzi… Ja wiem, że źle zrobiłem, wtedy, kiedy poznałem twoją sąsiadkę. Ale nie mam pojęcia, dlaczego to się stało, nie wiem, naprawdę nie wiem! I nie wiem, czy ty mi kiedykolwiek wybaczysz…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz