Nevermind, I'll find someone like you,
I wish nothing but the best for you two
Don't forget me, I beg,
I remember you said,
"Sometimes it lasts in love,
But sometimes it hurts instead,"
Sometimes it lasts in love,
But sometimes it hurts instead, yeah
I wish nothing but the best for you two
Don't forget me, I beg,
I remember you said,
"Sometimes it lasts in love,
But sometimes it hurts instead,"
Sometimes it lasts in love,
But sometimes it hurts instead, yeah
EPIZODZIK 2 „OD PIERWSZEGO SPOTKANIA”
-Fritzi, kurier do ciebie! – krzyknęła Juliane. Friederike zerwała się z fotela i poleciała do drzwi. Kurier miał dla niej wielki kosz kwiatów, więc pokwitowała i wzięła prezent do pokoju.
-Od kogo? – zapytała mama, kiedy Fritzi minęła salon.
-Nie mam pojęcia. – odpowiedziała, chociaż tak naprawdę wiedziała, od kogo są. Kwiaty zaniosła do swojego pokoju i postawiła na niewielkim stoliku przy ścianie.
„Podobają się?”
Natychmiast odpisała, że tak.
„Cieszę się. Chciałbym Cię teraz zobaczyć.”
Uśmiechnęła się i wsunęła telefon do kieszeni, musiała się powoli zbierać i jechać na nagranie programu. Też chciała się z nim zobaczyć, ale nie mogła, miała obowiązki i musiała je spełnić. Ale za to potem… Nie mogła się doczekać, kiedy coś mu zaproponuje.
-Dziękuję za rozmowę. – powiedziała do Emma i zwróciła się do kamery – Naszym gościem była Emma Holopainen!
Kamerzysta podniósł kciuk do góry, a Fritzi wstała z fotela. Nadzwyczaj dobrze rozmawiało jej się z Emmą, myślała, że będzie to poważna i niemiła Finka, ale podczas wywiadu została mile zaskoczona.
-Musiałaś pytać o tę akcję w kawiarni? – Emma też wstała – Co, ktoś ci o tym doniósł, więc chciałaś się dowiedzieć, czy rzeczywiście nie mam nogi?
-No wiesz, nikt nic nie wie o twoim wypadku… Chciałam tylko… – zaczęła dość zdziwiona Fritzi.
-A po co wszyscy mają o tym wiedzieć? – Emma mówiła coraz zimniejszym tonem.
-Wiesz, jesteś dość znana i…
-No, ty też jesteś znana i równie dobrze trzeba byłoby powiedzieć wszystkim, że masz romans z Alexandrem Pointnerem.
Fritzi zamrugała oczami, a cała ekipa telewizyjna spojrzała na nią. Kątem oka dostrzegła, że kamera jest nadal włączona.
Spoko, wytnie się, pomyślała i poczuła, że zaschło jej w gardle.
-Nie mam romansu z Alexandrem Pointnerem. – powiedziała szybko.
-Jasne, a ja jestem Świętym Mikołajem. Widzieliśmy was z Gregorem.
-Świetny żart. – Friederike robiła się coraz bardziej nerwowa. „Niech ktoś wyłączy tę cholerną kamerę!”, myślała gorączkowo.
-Wychodził z twojego pokoju hotelowego. Przylepiłaś się do niego, prosiłaś, by cię nie zostawiał. Co to niby było? Masz romans z Alexem Pointnerem i nie mów, że to nieprawda!
Emma wyszła, Fritzi została na środku studia.
Kamera wciąż była włączona.
Dni mijały, sezon zimowy dawno się skończył, a słońce zaczęło przygrzewać. Wszystkie dni zlewały się w całość, ale nie mogła inaczej ich spędzać.
Paulina Maj wciąż czekała na swoją siostrę Oliwię, która uciekła do Wernera Schustera i zostawiła swoje dziecko jej i swojemu byłemu narzeczonemu. Paweł pracował i nie miał czasu, więc ona musiała zajmować się małą Milenką. Pomagał jej chłopak, Roman Koudelka, z którym była już prawie dwa lata. Nie rozstawali się, nie kłócili, a wszyscy wokół się dziwili jak to jest możliwe.
Ostatnie miesiące były dla nich naprawdę ciężkie, a najbardziej dla Poli. Romek trenował, uczył się, prawie się nie widywali. Ona także się uczyła i jednocześnie zajmowała dzieckiem. Kiedy Romek tylko mógł, pomagał jej przy Milence.
Zaczęło się lato. Siedzieli oboje w salonie i patrzyli w telewizor, bo nie mogli sobie pozwolić na wyjście z domu.
-Pojechałabym na wakacje. Mam dość siedzenia w domu.
-Wiem o tym, najdroższa. – Romek objął Polę – Ale sama wiesz, zaczyna się LGP.
-Tak, wiem. Ale powiedz mi, dlaczego mam siedzieć sama w domu z dzieckiem, w dodatku nie moim? Nie jestem jej matką. Też mam swoje życie.
-Poluś, wiem to wszystko. Rozmawiałaś o tym z Pawłem?
-Przecież go ciągle nie ma w domu! Albo niech zabiera Milenkę, albo niech mi odda prawa rodzicielskie. Przez to, że on nie chce się nią zajmować, ja mam przerąbane. – powiedziała ze złością.
-Prawa rodzicielskie? Chcesz być… Jej matką?
-Hm… Tak mi się tylko powiedziało. – odpowiedziała zmieszana Paulina.
-No wiesz… Nie jest to głupi pomysł. Tylko my musielibyśmy być małżeństwem. – Romek mrugnął do niej.
-No… No tak.
-Fajny pomysł, nie?
Zdziwiona Paulina popatrzyła nieśmiało na Romka. Mówił poważnie, czy się nabijał? W sumie nigdy o tym nie myślała, ale skoro on już o tym mówił…
-Wszystko ok.? – zapytał wciąż się uśmiechając.
-Ano. Nikdy jsem nemyslela o tom.
-Słuchaj, powiem ci tak. Trzeba teraz o tym pogadać. Ale najpierw moja propozycja. Powiesz Pawłowi, że jedziesz ze mną na LGP. Masz go postawić przed faktem dokonanym. Teraz niech on się martwi, a ty sobie odpoczniesz. Może tak być?
Kiwnęła głową. Romek zawsze znajdował rozwiązanie, nie ważne jaki mieli problem. Czuła się przy nim bezpieczna, nie potrzebowała już niczego więcej.
-„ Sata kesää tuhat yötä ainakin, tahdon kanssasi sun!” – wrzeszczał Tom na cały głos.
-No jak dziecko, jak dziecko. – szepnęła Ala – Tom, kiedy ty dorośniesz?
-Ja mam dobry humor dziś, a to taka popaprana nuta. Już nie mogę się doczekać LGP, muszę porobić jakieś jaja w hotelach. Pamiętasz mysz w pokoju Morgensterna?
-Pamiętam. – odpowiedziała zniecierpliwiona, bo przyszła powiedzieć mu coś ważnego, a on jak zwykle gadał jak najęty i miał ochotę żartować.
-To było super, nie? Zrobię coś podobnego w tym roku, nie wiem komu i co, ale musi być jajo!
-Tom…
-No, no, jajo, jajo. Ja uwielbiam robić kawały! Będzie super!
Po długiej rozłące wrócili do siebie. Ala zrezygnowała z kariery i niczego nie żałowała. Śpiewała od czasu do czasu, wrzucała filmiki do internetu i była naprawdę szczęśliwa. Czasami pojawiała się też w norweskiej telewizji i zdecydowała się już nigdzie nie wyjeżdżać. Myślała też o wydaniu albumu tylko w Norwegii.
-Tom, chcę ci coś powiedzieć.
-Też cię kocham! – chłopak rzucił się na nią cały rozpromieniony.
-To też, ale nie w tym rzecz.
-Co, co, co? – Tom nie dawał dojść jej do głosu.
-Zamknij się w końcu, w ciąży jestem!
-O żesz fuckenshiten, w mordę jelonka Bambi. – Tom wytrzeszczył oczy i zamilkł na chwilę.
-Nie cieszysz się?
-Juhuuuuuuuuuu, jabadaba du! Hakuna matata! – krzyknął z radością i rzucił się na Alę – Muszę się tym pochwalić całemu światu! Jedziemy do rodziców! Ubieraj się i weź telefon, napiszemy potem do chłopaków z kadry, i na twittera, i na fejsa, i wszędzie!
Zanim Alicja zdążyła coś powiedzieć, chwycił ją za rękę i poleciał po samochód. Był w stanie takiej euforii, że z wrażenia nie mógł otworzyć auta, a potem zapomniał jak się jedzie do rodziców. Samochód przejęła Ala, która nawet nie spodziewała się, że Tom tak się ucieszy.
Propozycja wspólnych wakacji bardzo spodobała się Alexowi, ale było ciężko z czasem, no, i musiał coś wymyśleć, dlaczego nagle znika z domu. Ale w końcu się udało, wylecieli tuż przed rozpoczęciem się LGP do Portugalii na weekend. Nie potrafili się rozstać, ich relacja była zbyt silna. Fritzi od tak dawna go fascynowała, przez tyle czasu udawało mu się zachować odpowiedni dystans. Ale miała już 21 lat i było mu coraz ciężej, tak bardzo mu się podobała…
Uwielbiała jego pocałunki. Całował zdecydowanie, nie był wcale delikatny. Tego jej brakowało, prawdziwego mężczyzny, który wie czego chce. Kiedy się do niej zbliżał, drżała i tylko chciała by ją dotknął.
-Kocham cię. – wyszeptała cała spocona i przytuliła się do niego – Kocham cię od naszego pierwszego spotkania.
-Friederike, ja też cię kocham.
-Och, Alex, czekałam na to. – Fritzi wciąż mówiła szeptem i dodała widząc jego wzrok – Tak, wiem, nie będziemy razem. I to mnie najbardziej przerasta.
-Wiem. Fritzi, nic na to nie poradzimy. Musimy się cieszyć tym, co jest. Będę miał do ciebie prośbę po tym, jak się już rozstaniemy. Znajdź sobie kogoś i bądź szczęśliwa. Dobrze?
-Ich will nicht! – krzyknęła – Nein, nein, nein…[1]
-To spróbuj.
-Nein, ich kann nicht. Ich kann Dich niemals vergessen. [2]
-Proszę cię o to. Chcę, byś była szczęśliwa. Ja mam gdzie wracać i sama rozumiesz… Nie będziemy tego ciągnąć wiecznie.
-Es versteht sich von selbst… Schade.[3] – Fritzi jeszcze bardziej posmutniała.
Przytulił ją mocniej. Było mu przykro, że trzeba będzie to skończyć, ale co mógł zrobić? To i tak trwało zbyt długo. Nie rozstawali się prawie od początku sezonu 2010/2011, to wszystko zaczęło się tak nagle… Jak zwykle była smutna. Spotykali się codziennie i rozmawiali. Opowiadała mu swoich problemach, o swojej samotności. Fascynowała go coraz bardziej, w końcu podczas każdego spotkania przytulał ją i całował. Nawet nie zwracała na to uwagi, przecież wcześniej też ją przytulał, w końcu przyjaźnili się. Ale pewnego wieczoru pocałował ją namiętnie, tak jak kiedyś w walentynki. Płakała tego dnia i dobrze pamiętał jej mokrą twarz, którą wziął w obie dłonie. Przeszły go wtedy ciarki, dawno nie czuł czegoś takiego. Siedział w jej pokoju do północy i nie mógł się z nią rozstać, ale w końcu musiał. Nie spał przez resztę nocy i tylko czekał, by się z nią zobaczyć. Z jednej strony wiedział, że ma rodzinę, ale z drugiej… Nie mógł się oprzeć Fritzi.
Ale gorsze od tego wszystkiego było to, że ojciec Fritzi był jego najlepszym przyjacielem. Owszem, pracowało się z nim ciężko, ale prywatnie się przyjaźnili. Dobrze wiedział, że gdy to wszystko wyjdzie na jaw, będzie ciężko.
Ale nie wiedział, jaką cenę za to zapłaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz