We could have had it all,
You're gonna wish you never had met me,
Rolling in the deep,
Tears are gonna fall, rolling in the deep,
You had my heart inside your hand,
You're gonna wish you never had met me,
And you played it to the beat,
Tears are gonna fall, rolling in the deep
You're gonna wish you never had met me,
Rolling in the deep,
Tears are gonna fall, rolling in the deep,
You had my heart inside your hand,
You're gonna wish you never had met me,
And you played it to the beat,
Tears are gonna fall, rolling in the deep
EPIZODZIK 3 „CISZA PRZED BURZĄ”
Szli brzegiem oceanu, nie odzywali się i nie trzymali za ręce. Tak właściwie nigdy nie trzymali się za ręce. Zdawali sobie sprawę, że jutro rano skończy się ich romans. Zdawali sobie sprawę, że powinni to skończyć wcześniej. A może w ogóle nie powinni tego zaczynać?
Ale stało się.
Miała na sobie białą zwiewną sukienkę. Było już ciemno i może to i dobrze, bo nie widział smutku w jej oczach. Wolał na nią nie patrzeć i nie myśleć o całej tej sytuacji. Tak było dla niego lepiej, i tak czuł się źle. Musiał się z nią rozstać i nie było wyjścia.
-Küss mich. [1]– powiedziała cicho Fritzi.
-Schatzi… Meine Kleine Friederike, komm zu Mir.[2]
-Alex, co będzie z nami później? – zapytała po chwili – Przecież będziemy się spotykać na konkursach…
-To będzie ciężkie. – położył rękę na jej ramieniu – W zasadzie od zawsze było ciężko. Nie mam pojęcia, jak udało mi się tak długo powstrzymywać.
-Ich weiß, es ist aus.[3] I nie wyobrażam sobie tego.
Ocean był spokojny, na plaży panowała cisza.
Cisza, która zapowiadała jedno – burzę.
Do Austrii wróciła przez Szwajcarię, tak na wszelki wypadek. Powiedziała rodzicom, że leci do swojej przyjaciółki Aś, która miała kryć Fritzi i akurat przebywała w Zurychu. Wiedziała o wszystkim i jeszcze na początku próbowała przemówić Fritzi do rozsądku. Ale jak to bywa w takich sytuacjach, nic to nie dało.
Alex wrócił jeszcze bardziej skomplikowaną drogą i od początku podróży prześladowała go jedna piosenka.
Ain't no sunshine when she's gone…
Najpierw nie zwrócił na to uwagi.
It's not warm when she's away…
Ale kiedy usłyszał ją po raz drugi, już w Austrii, stwierdził, że to nie może być przypadek.
Ain't no sunshine when she's gone…
Dlaczego w ogóle to zaczął? Przecież udawało mu się przez tyle czasu zachowywać dystans...
And she's always gone too long anytime she goes away…
Dotarła do domu bez problemów. Wzięła swoją ciężką walizkę i przeniosła przez próg. Zdziwiła się, że nikt jej nie witał przy wejściu.
-Jest tam kto? – krzyknęła.
Dom był otwarty, ale wyglądało na to, że nikogo nie było. Po chwili jednak z piętra zszedł ojciec i przywitał córkę zimnym spojrzeniem. Pierwszy raz widziała u niego coś takiego, aż zrobiło jej się zimno.
-To prawda? – zapytał – To prawda, że masz romans z Alexem?
„Jezu”, pomyślała i ugięły się pod nią nogi.
-Ja… - zaczęła, ale ojciec nie dał jej skończyć.
-Wiedziałem. Wiedziałem. Jak mogłaś zrobić mi coś takiego? Jak mogłaś zrobić coś takiego żonie i dzieciom Alexa?! Pomyślałaś o tym?!
-Tato, ale…
-Nie, nie ma żadnego ale. Za błędy trzeba płacić. Spakuj swoje rzeczy i wynoś się z tego domu.
Wytrzeszczyła oczy i stała jak wmurowana.
-Nie słyszysz, co do ciebie mówię?
W jednej chwili pobiegła na górę, chwytając przy okazji swoją walizkę. Wyrzuciła z niej wszystko i wybrała tylko to, co najpotrzebniejsze. Wygrzebała jeszcze kilka rzeczy z szafy, spakowała laptopa i aparaty, po paru minutach zniosła bagaże do samochodu. Cała we łzach wyjechała z garażu z piskiem opon.
Nie wiedziała, gdzie się udać, jechała przed siebie. Gorączkowo myślała, co zrobić.
„I skąd do cholery ojciec dowiedział się o romansie?!”, pytała siebie w duchu. Jednak po chwili rozmyślań przypomniała sobie o dawnym nagraniu, w którym gościem była Emma Holopainen. Widać ktoś odgrzebał taśmę i wsadził to do Internetu, nie było innej opcji.
-Już po Fritzi. – powiedziała Aś. Siedziała przed monitorem i dopiero co obejrzała filmik, w którym Emma mówiła o romansie.
-Jak to? – zapytał Simon – Oświeć mnie, bo nie rozumiem.
-No matko, a co tu tłumaczyć. Mówią tu, że Fritzi ma romans z Pointnerem. Można śmiało stwierdzić, że oboje są skończeni.
Simon stał oparty o framugę drzwi. Nagle przechylił głowę w lewo i zrobił dziwną minę.
-A co ona w nim takiego widzi? – zapytał.
-Oj, a wiadomo, czy mają ten romans? – Aś broniła Fritzi – Przecież Alex jest paskudny.
-Oj tam, oj tam. Kurde, ale ja nie ogarniam, przecież podobno ona była z Morgensternem. – Simon wzruszył ramionami – Kobiety, kto je ogarnie…
Aś od jakiegoś czasu mieszkała wraz ze skoczkiem. Było jej naprawdę z nim dobrze, aż sama się dziwiła. I pomyśleć, że kiedyś strasznie ją wkurzał…
„Już wie o nas cała Austria”.
Alex jechał samochodem na wywiad w telewizji. Nie miał wyjścia, trzeba to było odkręcić. Sms od Fritzi przyszedł już jakiś czas temu, ale wciąż widniał na wyświetlaczu. Nic nie odpisywał, zakończyli to definitywnie.
Ale całą aferę musiał odkręcić. I to jak najszybciej. Żona i tak nie uwierzyła w te rewelacje. Stwierdziła, że to jakieś bzdury, a media nie mają co robić.
Mama Fritzi też w to nie wierzyła, ale jej mąż wszystko załatwił. Wyrzucił Fritzi z domu i nie pozwalał żonie kontaktować się z nią. Friederike zatrzymała się u swojego „przyszywanego” brata Imre i tam czekała na rozwój wypadków.
Musiała wybrać się do telewizji. Od samego rana bolał ją brzuch z nerwów, bo wiedziała, że czeka ją dywanik u szefa. W tym samym czasie kiedy Alex wszystko odkręcał, ona siedziała przestraszona w gabinecie.
-Mamy świetną oglądalność. – powiedział szef dając jej do ręki plik kartek – Cały czas rosnąca.
Kiwnęła tylko głową, bo wszystko przed jej oczami się rozmazało.
-Pytania trafione w dziesiątkę… - kontynuował – I widać twój udział przy tworzeniu scenariusza, jest świetny. Postanowiliśmy zostawić ten program w ramówce. Aha, i mam dla ciebie nowe zadanie. Od kolejnego sezonu będziesz jeździła na wszystkie zawody Pucharu Świata w skokach, wiesz, chodzi o wywiady i tak dalej. Teraz czeka nas sporo pracy, musimy zrealizować kilka reportaży, no wiesz, jakby trzeba było coś nadać podczas przerwy w konkursach.
Otworzyła usta ze zdziwienia. Taki skandal, a oni chcą zatrzymać ją w telewizji?
Po wyjściu z budynku nawet się ucieszyła – nie straciła pracy, mogła to pogodzić ze studiami, a Alex miał załatwić dziennikarzy. Może nawet podskoczyłaby z radości, może pomyślałaby, że będzie tylko lepiej... Gdyby nie telefon Juliane.
-Przyjedź natychmiast do domu. – powiedziała zapłakana.
-Co się stało? – Fritzi aż zakręciło się w głowie.
-Przyjeżdżaj natychmiast.
-Coś z tatą? – Friederike zaczęła biec w kierunku samochodu – Co się stało z tatą?
Juliane rozłączyła się ale Fritzi wiedziała, że stało się coś złego. Przerażona wsiadła do auta i pognała do domu.
Gregor po raz pierwszy postanowił zwalić się na głowę Thomasa i to tuż przed rozpoczęciem się LGP. Stwierdził, że będzie fajnie zrobić jakąś małą imprezę, ale tak najbardziej to chciał pogadać i się poradzić.
Thomas siedział przed komputerem. Nudził się, bo Gregor ciągle nawijał. Przeglądał więc różne strony, żeby tylko go nie słuchać.
-Kurczę, wiesz, że ona jest naprawdę fajna? – Gregor kontynuował wywód siedząc na podłodze; wzrok miał nieprzytomny – Jest śliczna.
-Boże, to niemożliwe… - szepnął Thomas do siebie i przeczytał fragment raz jeszcze.
…zmarł dziś w swoim domu na zawał serca…
-Wiesz, spotkaliśmy się ostatnio, sporo łaziliśmy i rozmawialiśmy. Manuela to świetna dziewczyna! Wiesz, co mi powiedziała? Że jako skoczka szczerze mnie nienawidzi i woli Ammanna. Ale tak naprawdę mnie lubi!
-Gregor, do cholery, zamknij się! – Thomasowi w końcu udało się dojść do głosu.
-Nie interesuje cię to? – zapytał głupio Schlieri – Ale to napra…
-Pakuj manatki, jedziemy do Wiednia.
-Ale po co?
-Murawski nie żyje…
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy
Czy pomyślałeś, że to mógłbyś być ty?
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy
Może on, a może ona, najważniejsze, że nie ty
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy
Czy pomyślałeś, że to mógłbyś być ty?
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy
Może on, a może ona, najważniejsze, że nie ty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz