wtorek, 22 grudnia 2015

Epizodzik 2 "Zwrot"

These are the days,
We've been waiting for.
On days like these,
We couldn't ask for more.
Leave them coming,
'Cause we're not done yet.
These are the days,
We won't regret.
These are the days,
We won't forget.

EPIZODZIK 2 „ZWROT”
     Zaparkowała Audi na parkingu. Widziała, jak Kamil idzie do swojego auta, więc wysiadła, by wyjść mu na spotkanie. Trening na Wielkiej Krokwi dobiegł końca i skoczkowie opuszczali teren skoczni.
-Cześć. - powiedziała stając tuż przed Kamilem. Za nim stanęła Sylvia.
-Skarbie, wsiadaj do auta. - Kamil rzucił Sylvii kluczyki i zwrócił się do Fritzi – Czego chcesz?
-Porozmawiać. - dziewczyna nie dała się zbić z tropu, chociaż zdziwiła się, że Sylvia i Kamil są tak blisko.
-O czym? Ja już wszystko wiem. Sypiałaś z każdym, kto wpadł ci w ręce. Grałaś na dwa fronty z Alexem i Gregorem. Jesteś zdzirą. Wszystko, co o tobie mówią to prawda. Myślisz, że chcę być z kimś takim?
-W sumie racja. - szepnęła zdejmując pierścionek, który podała chłopakowi.
-Cześć! - krzyknął, kiedy się odwróciła.
     Roztrzęsiona wsiadła do auta. Oparła twarz o kierownicę i nagle podskoczyła, bo drzwi od strony pasażera się otworzyły.
-Siemanko! - to był Dawid – Jest gdzieś Marta?
-Nie ma, nie przyjechała. - odpowiedziała szybko. Nie miała ochoty na rozmowę.
-Widziałem, że gadałaś z Kamilem.
-No, gadałam. Pewnie wiesz o czym.
-No właśnie nie. Jestem mega ciekawy. Czyżbyś... - Dawid spojrzał na jej dłoń – Ah, oddałaś pierścionek.
-Nazwał mnie zdzirą, co miałam zrobić? Poza tym chyba jest z Sylvią.
     Dawid tylko kiwnął głową.
-W sumie trochę się nie dziwię. - kontynuowała Fritzi – Fajna z niej dziewczyna.
-Tak, bardzo miła i sympatyczna. - potwierdził Dawid.
-No, i pewnie nie puszcza się ze wszystkimi. Jak ja.
-Przestań, na pewno powiedział to w złości.
-Ale miał rację! - wykrzyknęła nagle Fri – Tutaj Gregor, tam Alex. Nie powinnam była tak robić. Psychoterapia uświadomiła mi kilka rzeczy.
-Na przykład? - dopytywał Dawid.
-Na przykład to, że nie byłam gotowa na związki. Ciągle próbowałam się pocieszać. I... z mojej strony nie było miłości. No, może była. Ale do jednej osoby.
-Tylko mi nie mów, że chodzi ci o...
-Tak, to Alex. Kocham go od pierwszego spotkania.
-Czekaj, czekaj. To po co ta szopka z Kamilem? - zdziwił się Dawid.
-Czułam się z nim bezpiecznie, było nam razem dobrze. Tak myślę. Byłam gotowa na ślub, w sumie chciałam za niego wyjść. Chciałam założyć rodzinę, mieć stabilizację.
-I co, żyłabyś z nim nie kochając go? Błagam, Fri, to byłaby głupota.
-Ja się ciągle w coś wplątuję, sam widzisz. Parę osób skrzywdziłam, to okropne. A z Alexem i tak nie mogłabym być.
-Dlaczego? Przez te wasze kłótnie na skoczni? Czy o co chodzi?
-No, o rodzinę. Nie mogłabym jej rozbić.
-Ale ją rozbiłaś. Idąc z Alexem do łóżka. Wystarczył ten jeden jedyny raz. - Dawid był szczery z przyjaciółką.
-Bo to akurat było silniejsze ode mnie. Myślałam, że bujnęłam się w nim i mi przejdzie. Ale nie, nie przeszło. Tyle tylko, że ten związek nie mógłby się udać.
-Czyli co, nigdy nie będziesz szczęśliwa? Nie jesteś w stanie zapomnieć o Alexie i zakochać się w kimś innym? - zastanawiał się Dawid – Bo wychodzi na to, że męczysz się już od kilku lat.
-Nie chce mi się już o tym myśleć. Zakochałam się w niewłaściwym facecie i tyle.
-I tyle? Weź się ogarnij. Skoro wiesz, że z nim nie będziesz, to znajdź sobie nową miłość. Co, przez całe życie będziesz sama?
     Rozmowę przerwał dźwięk komórki Fritzi.
-To Sev, muszę odebrać. - powiedziała do Dawida i kliknęła zieloną słuchawkę – Siemka, Sev.
-Hej, mam takie szybkie pytanie. Nie chcesz się ze mną wybrać jutro na koncert?
-A kto gra?
-Avicii. To jak, skusisz się?
-Jasne, chętnie. Będę dzisiaj z powrotem w Monachium to pogadamy.
     Zdziwiła ją ta propozycją. Nigdy nie spotkała się z Severinem prywatnie, mało rozmawiali o prywatnych sprawach. Ale nie wiedziała nic złego w pójściu z nim na koncert.
-Co, mam rozumieć, że się zwijasz? - Dawid wyrwał ją z rozmyślań.
-Pewnie, że tak. Co mam robić w Polsce?
-No w sumie. - mruknął skoczek – W razie czego to wpadaj do mnie.
-Czekaj. A ty nie możesz do nas wpaść?
-O ja cię, przecież to takie logiczne! Dobra, jadę do domu po rzeczy i możemy stąd zmiatać. W końcu spotkam się z Martą!

     Relacje między Martą a Dawidem wciąż były napięte, ale o dziwo dziewczyna nie protestowała, kiedy zobaczyła skoczka. Wydawało się nawet, że cieszy się, że tu przyjechał. Fritzi postanowiła ich zostawić i wyszła do miasta. Kiedy tylko wyszła na powietrze, zadzwonił jej telefon. Zerknęła na wyświetlacz i zamrugała, bo nie mogła uwierzyć, że dzwoni do niej Alex. Odebrała połączenie, ale nie była w stanie wydusić z siebie słowa.
-Halo, jesteś tam?
-Tak, jestem. Po co dzwonisz?
-Chciałem tylko zapytać, co u ciebie?
-W porządku. To wszystko?
-Ta... Nie.
     Usłyszenie jego głosu po takim czasie było jak zbawienie. Od kiedy Alex przestał być trenerem Austriaków, nie kontaktowali się. Wcześniej i tak tylko kłócili się na skoczni.
-Alex, proszę cię, nie dzwoń do mnie. Nie mam siły z tobą rozmawiać. Twoje nastawienie wobec mnie zmienia się jak w kalejdoskopie.
     Nie rozumiała totalnie, czemu do niej zadzwonił. Czyżby się stęsknił? Nawet jeśli, to nie miało już dla niej znaczenia. Zdążyła już o nim zapomnieć, nie chciała kolejnego mętliku w głowie.

     Propozycja pójścia na koncert bardzo ją zaskoczyła, jednak świetnie się bawiła i ucieszyło ją to wyjście. Trochę to było dziwne, że to Severin wyskoczył z taką propozycją, bo nigdy wcześniej nie rozmawiali na tematy prywatne, a o żadnych spotkaniach poza pracą nie było mowy. Ale właśnie od tego momentu trochę między nimi się zmieniło.

     Friederike była pewna, że w tym sezonie odpadnie jej jedno zmartwienie – problemy Dawida i Marty. Byli w szczęśliwym związku i nic nie zapowiadało, żeby coś się miało zmienić. Z tego bardzo się cieszyła, bo wyglądało na to, że będzie cieszyła się skokami, po prostu. Postanowiła postawić na karierę i nie zajmować się innymi rzeczami.
     Przed zawodami w Klingenthal podszedł do niej chłopak średniego wzrostu. Zdziwiła się, bo poprosił ją o autograf.
-Dla kogo? - zapytała szykując się do podpisu zdjęcia.
-Dla Franka. - odpowiedział dumnie chłopak – Jestem twoim wielkim fanem. Dzięki twoim ćwiczeniom schudłem 10 kilo.
-Franek, ładne imię. Jesteś z Polski? - dziewczyna popatrzyła na chłopaka, który kiwnął głową – Doskonale mówisz po niemiecku.
-A to dzięki tobie się nauczyłem.
-Miło mi. - mruknęła nieco zaskoczona Fritzi i oddała Frankowi podpisane zdjęcie. On jeszcze pstryknął z nią zdjęcie i odszedł.
     Przystanęła na chwilę, żeby wyciągnąć telefon. Wygrzebała go z kieszeni kurtki i właśnie miała napisać smsa do Marty, kiedy zobaczyła Kamila i Sylvię. Trzymali się za ręce, uśmiechali do siebie, rozmawiali. W jednej chwili w oczach Friederike stanęły łzy, a ona odwróciła się na pięcie i zaczęła maszerować przed siebie. Nagle wpadła prosto w ramiona Severina.
-Coś się stało? - zapytał.
-Nie, wszystko dobrze. - odpowiedziała natychmiast. W jednej chwili się otrząsnęła i wyrwała z jego uścisku.
-No to dawaj, łap mnie. - skoczek od razu zmienił temat, dzięki czemu mogła myśleć już tylko o pracy.

     Następnego dnia ponownie podszedł do niej Franek i znowu chciał zrobić z nią fotkę. Zdziwiła się, ale nie mogła odmówić. Tym razem ich spotkanie było nieco dłuższe, bo chłopak bardzo chciał porozmawiać. Właściwie to gadał tylko on, Fritzi była skupiona przed zawodami.
-Świetnie mi się z tobą gada. - powiedział po 10 minutach swojego monologu.
-No widzisz. - Fritzi wymusiła uśmiech. Tak naprawdę śpieszyło jej się i nie mogła się pozbyć swojego „fana” - Słuchaj, śpieszę się. Muszę jeszcze zrobić symulacje z Severinem.
-A, to super, chętnie popatrzę!
     Dziewczyna ze świstem wypuściła powietrze. Miała już dosyć swojego towarzysza, który przylepił się do niej i nie chciał puścić. Szczęśliwie Severin pozbył się go dosyć szybko.
-Co to za typ? - zapytał zaciekawiony.
-Nie wiem, twierdzi, że jest moim fanem. Łazi za mną od wczoraj.
-Nie podoba mi się. Jakiś dziwny.
     Friederike wzruszyła tylko ramionami, dla niej owy chłopak wydawał się zupełnie nieszkodliwy. Nie spodziewała się niczego z jego strony. Ale jeszcze tego samego dnia wiadomości od Franka zalały jej skrzynkę mailową. Chłopak pytał, co u niej, jak po zawodach i kogo typuje na zdobywcę Kryształowej Kuli. Nie odpisała nic, nie widziała takiej potrzeby.

     Miała optymistyczne myśli po trzecim miejscu Severina w Klingenthal. Szykował się pełen emocji sezon i już zacierała ręce z radości. Nie mogła się doczekać kolejnych zawodów i chociaż obawiała się znowu spotkać Kamila z Sylvią, to jednak była w stanie jakoś to przeżyć. Skoki były dla niej najważniejsze i nie wyobrażała sobie bez nich życia.
C.D.N.