These are the days,
We've been waiting for.
On days like these,
We couldn't ask for more.
Leave them coming,
'Cause we're not done yet.
These are the days,
We won't regret.
These are the days,
We won't forget.
We've been waiting for.
On days like these,
We couldn't ask for more.
Leave them coming,
'Cause we're not done yet.
These are the days,
We won't regret.
These are the days,
We won't forget.
EPIZODZIK 2 „ZWROT”
Zaparkowała Audi na parkingu.
Widziała, jak Kamil idzie do swojego auta, więc wysiadła, by wyjść
mu na spotkanie. Trening na Wielkiej Krokwi dobiegł końca i
skoczkowie opuszczali teren skoczni.
-Cześć. - powiedziała stając tuż
przed Kamilem. Za nim stanęła Sylvia.
-Skarbie, wsiadaj do auta. - Kamil
rzucił Sylvii kluczyki i zwrócił się do Fritzi – Czego chcesz?
-Porozmawiać. - dziewczyna nie dała
się zbić z tropu, chociaż zdziwiła się, że Sylvia i Kamil są
tak blisko.
-O czym? Ja już wszystko wiem.
Sypiałaś z każdym, kto wpadł ci w ręce. Grałaś na dwa fronty z
Alexem i Gregorem. Jesteś zdzirą. Wszystko, co o tobie mówią to
prawda. Myślisz, że chcę być z kimś takim?
-W sumie racja. - szepnęła zdejmując
pierścionek, który podała chłopakowi.
-Cześć! - krzyknął, kiedy się
odwróciła.
Roztrzęsiona wsiadła do auta. Oparła
twarz o kierownicę i nagle podskoczyła, bo drzwi od strony pasażera
się otworzyły.
-Siemanko! - to był Dawid – Jest
gdzieś Marta?
-Nie ma, nie przyjechała. -
odpowiedziała szybko. Nie miała ochoty na rozmowę.
-Widziałem, że gadałaś z Kamilem.
-No, gadałam. Pewnie wiesz o czym.
-No właśnie nie. Jestem mega ciekawy.
Czyżbyś... - Dawid spojrzał na jej dłoń – Ah, oddałaś
pierścionek.
-Nazwał mnie zdzirą, co miałam
zrobić? Poza tym chyba jest z Sylvią.
Dawid tylko kiwnął głową.
-W sumie trochę się nie dziwię. -
kontynuowała Fritzi – Fajna z niej dziewczyna.
-Tak, bardzo miła i sympatyczna. -
potwierdził Dawid.
-No, i pewnie nie puszcza się ze
wszystkimi. Jak ja.
-Przestań, na pewno powiedział to w
złości.
-Ale miał rację! - wykrzyknęła
nagle Fri – Tutaj Gregor, tam Alex. Nie powinnam była tak robić.
Psychoterapia uświadomiła mi kilka rzeczy.
-Na przykład? - dopytywał Dawid.
-Na przykład to, że nie byłam gotowa
na związki. Ciągle próbowałam się pocieszać. I... z mojej
strony nie było miłości. No, może była. Ale do jednej osoby.
-Tylko mi nie mów, że chodzi ci o...
-Tak, to Alex. Kocham go od pierwszego
spotkania.
-Czekaj, czekaj. To po co ta szopka z
Kamilem? - zdziwił się Dawid.
-Czułam się z nim bezpiecznie, było
nam razem dobrze. Tak myślę. Byłam gotowa na ślub, w sumie
chciałam za niego wyjść. Chciałam założyć rodzinę, mieć
stabilizację.
-I co, żyłabyś z nim nie kochając
go? Błagam, Fri, to byłaby głupota.
-Ja się ciągle w coś wplątuję, sam
widzisz. Parę osób skrzywdziłam, to okropne. A z Alexem i tak nie
mogłabym być.
-Dlaczego? Przez te wasze kłótnie na
skoczni? Czy o co chodzi?
-No, o rodzinę. Nie mogłabym jej
rozbić.
-Ale ją rozbiłaś. Idąc z Alexem do
łóżka. Wystarczył ten jeden jedyny raz. - Dawid był szczery z
przyjaciółką.
-Bo to akurat było silniejsze ode
mnie. Myślałam, że bujnęłam się w nim i mi przejdzie. Ale nie,
nie przeszło. Tyle tylko, że ten związek nie mógłby się udać.
-Czyli co, nigdy nie będziesz
szczęśliwa? Nie jesteś w stanie zapomnieć o Alexie i zakochać
się w kimś innym? - zastanawiał się Dawid – Bo wychodzi na to,
że męczysz się już od kilku lat.
-Nie chce mi się już o tym myśleć.
Zakochałam się w niewłaściwym facecie i tyle.
-I tyle? Weź się ogarnij. Skoro
wiesz, że z nim nie będziesz, to znajdź sobie nową miłość. Co,
przez całe życie będziesz sama?
Rozmowę przerwał dźwięk komórki
Fritzi.
-To Sev, muszę odebrać. - powiedziała
do Dawida i kliknęła zieloną słuchawkę – Siemka, Sev.
-Hej, mam takie szybkie pytanie. Nie
chcesz się ze mną wybrać jutro na koncert?
-A kto gra?
-Avicii. To jak, skusisz się?
-Jasne, chętnie. Będę dzisiaj z
powrotem w Monachium to pogadamy.
Zdziwiła ją ta propozycją. Nigdy nie
spotkała się z Severinem prywatnie, mało rozmawiali o prywatnych
sprawach. Ale nie wiedziała nic złego w pójściu z nim na koncert.
-Co, mam rozumieć, że się zwijasz? -
Dawid wyrwał ją z rozmyślań.
-Pewnie, że tak. Co mam robić w
Polsce?
-No w sumie. - mruknął skoczek – W
razie czego to wpadaj do mnie.
-Czekaj. A ty nie możesz do nas wpaść?
-O ja cię, przecież to takie
logiczne! Dobra, jadę do domu po rzeczy i możemy stąd zmiatać. W
końcu spotkam się z Martą!
Relacje między Martą a Dawidem wciąż
były napięte, ale o dziwo dziewczyna nie protestowała, kiedy
zobaczyła skoczka. Wydawało się nawet, że cieszy się, że tu
przyjechał. Fritzi postanowiła ich zostawić i wyszła do miasta.
Kiedy tylko wyszła na powietrze, zadzwonił jej telefon. Zerknęła
na wyświetlacz i zamrugała, bo nie mogła uwierzyć, że dzwoni do
niej Alex. Odebrała połączenie, ale nie była w stanie wydusić z
siebie słowa.
-Halo, jesteś tam?
-Tak, jestem. Po co dzwonisz?
-Chciałem tylko zapytać, co u ciebie?
-W porządku. To wszystko?
-Ta... Nie.
Usłyszenie jego głosu po takim czasie
było jak zbawienie. Od kiedy Alex przestał być trenerem
Austriaków, nie kontaktowali się. Wcześniej i tak tylko kłócili
się na skoczni.
-Alex, proszę cię, nie dzwoń do
mnie. Nie mam siły z tobą rozmawiać. Twoje nastawienie wobec mnie
zmienia się jak w kalejdoskopie.
Nie rozumiała totalnie, czemu do niej
zadzwonił. Czyżby się stęsknił? Nawet jeśli, to nie miało już
dla niej znaczenia. Zdążyła już o nim zapomnieć, nie chciała
kolejnego mętliku w głowie.
Propozycja pójścia na koncert bardzo
ją zaskoczyła, jednak świetnie się bawiła i ucieszyło ją to
wyjście. Trochę to było dziwne, że to Severin wyskoczył z taką
propozycją, bo nigdy wcześniej nie rozmawiali na tematy prywatne, a
o żadnych spotkaniach poza pracą nie było mowy. Ale właśnie od
tego momentu trochę między nimi się zmieniło.
Friederike była pewna, że w tym
sezonie odpadnie jej jedno zmartwienie – problemy Dawida i Marty.
Byli w szczęśliwym związku i nic nie zapowiadało, żeby coś się
miało zmienić. Z tego bardzo się cieszyła, bo wyglądało na to,
że będzie cieszyła się skokami, po prostu. Postanowiła postawić
na karierę i nie zajmować się innymi rzeczami.
Przed zawodami w Klingenthal podszedł
do niej chłopak średniego wzrostu. Zdziwiła się, bo poprosił ją
o autograf.
-Dla kogo? - zapytała szykując się
do podpisu zdjęcia.
-Dla Franka. - odpowiedział dumnie
chłopak – Jestem twoim wielkim fanem. Dzięki twoim ćwiczeniom
schudłem 10 kilo.
-Franek, ładne imię. Jesteś z
Polski? - dziewczyna popatrzyła na chłopaka, który kiwnął głową
– Doskonale mówisz po niemiecku.
-A to dzięki tobie się nauczyłem.
-Miło mi. - mruknęła nieco
zaskoczona Fritzi i oddała Frankowi podpisane zdjęcie. On jeszcze
pstryknął z nią zdjęcie i odszedł.
Przystanęła na chwilę, żeby
wyciągnąć telefon. Wygrzebała go z kieszeni kurtki i właśnie
miała napisać smsa do Marty, kiedy zobaczyła Kamila i Sylvię.
Trzymali się za ręce, uśmiechali do siebie, rozmawiali. W jednej
chwili w oczach Friederike stanęły łzy, a ona odwróciła się na
pięcie i zaczęła maszerować przed siebie. Nagle wpadła prosto w
ramiona Severina.
-Coś się stało? - zapytał.
-Nie, wszystko dobrze. - odpowiedziała
natychmiast. W jednej chwili się otrząsnęła i wyrwała z jego
uścisku.
-No to dawaj, łap mnie. - skoczek od
razu zmienił temat, dzięki czemu mogła myśleć już tylko o
pracy.
Następnego dnia ponownie podszedł do
niej Franek i znowu chciał zrobić z nią fotkę. Zdziwiła się,
ale nie mogła odmówić. Tym razem ich spotkanie było nieco
dłuższe, bo chłopak bardzo chciał porozmawiać. Właściwie to
gadał tylko on, Fritzi była skupiona przed zawodami.
-Świetnie mi się z tobą gada. -
powiedział po 10 minutach swojego monologu.
-No widzisz. - Fritzi wymusiła
uśmiech. Tak naprawdę śpieszyło jej się i nie mogła się pozbyć
swojego „fana” - Słuchaj, śpieszę się. Muszę jeszcze zrobić
symulacje z Severinem.
-A, to super, chętnie popatrzę!
Dziewczyna ze świstem wypuściła
powietrze. Miała już dosyć swojego towarzysza, który przylepił
się do niej i nie chciał puścić. Szczęśliwie Severin pozbył
się go dosyć szybko.
-Co to za typ? - zapytał zaciekawiony.
-Nie wiem, twierdzi, że jest moim
fanem. Łazi za mną od wczoraj.
-Nie podoba mi się. Jakiś dziwny.
Friederike wzruszyła tylko ramionami,
dla niej owy chłopak wydawał się zupełnie nieszkodliwy. Nie
spodziewała się niczego z jego strony. Ale jeszcze tego samego dnia
wiadomości od Franka zalały jej skrzynkę mailową. Chłopak pytał,
co u niej, jak po zawodach i kogo typuje na zdobywcę Kryształowej
Kuli. Nie odpisała nic, nie widziała takiej potrzeby.
Miała optymistyczne myśli po trzecim
miejscu Severina w Klingenthal. Szykował się pełen emocji sezon i
już zacierała ręce z radości. Nie mogła się doczekać kolejnych
zawodów i chociaż obawiała się znowu spotkać Kamila z Sylvią,
to jednak była w stanie jakoś to przeżyć. Skoki były dla niej
najważniejsze i nie wyobrażała sobie bez nich życia.
C.D.N.