Jestem jak bumerang... :) Zawsze tu wrócę. Przepraszam za tyle czasu milczenia....
When
the butterflies
They came to life
By your side
So won't you pull me closer, kiss me faster
Take me to your happily ever after
Boy don't make me wait forever
You know we'd be so much better
If we could fall in love together
Pull me closer, kiss me faster
Take me to your happily ever after
They came to life
By your side
So won't you pull me closer, kiss me faster
Take me to your happily ever after
Boy don't make me wait forever
You know we'd be so much better
If we could fall in love together
Pull me closer, kiss me faster
Take me to your happily ever after
EPIZODZIK 15 „KOCHASZ JĄ?”
Obudziła się z tak wielkim bólem
głowy, jakby poprzedniego dnia upiła się do nieprzytomności, a
dzień miała spędzić na walce z kacem gigantem. Na początku nie
wiedziała, co się dzieje, ale nagle wszystko stanęło przed jej
oczami – upadek, rozpacz, rozmowa z Kruczkiem. Rozejrzała się po
pokoju, przy łóżku na szafce stały kwiaty.
-Skąd się tu wzięły? - mruknęła
sama do siebie próbując usiąść – Dupa ze mnie, powinnam
się wziąć do roboty, a nie rozpaczać.
Ogarnęła się w miarę szybko,
wzięła prysznic, ubrała się i zrobiła makijaż, by nie straszyć
nikogo swoją twarzą. Była pewna, że czeka ją rozmowa z
Severinem, Kamilem, Martą i Dawidem oraz Schusterem, jednak nie
wiedziała, jak to będzie z kolejnością. Kiedy miała wychodzić z
pokoju, na wyświetlaczu zobaczyła, że dzwoni Marta. Jęknęła,
ale nacisnęła 'odbierz' i wyszła na korytarz.
Kamil miał już złoty medal w
rękach, ciągle go oglądał, ściskał, przesuwał pod palcami.
Uśmiech nie schodził mu z twarzy, miał wszystko i nie potrzebował
niczego więcej do szczęścia. Owszem, miał przed sobą jeszcze
jeden indywidualny konkurs i chciał go wygrać, ale to już nie było
takie ważne. Czekał tylko na Fritzi, zależało mu na tym, żeby
cieszyć się medalem razem z nią. Był już wieczór i do tej
pory nie widział się ze swoją narzeczoną. Nie miał pojęcia, że
zajmowała się wszystkimi wokół, bo nie potrafiła odmówić
swoim przyjaciołom.
Wiedziała, że musi iść do Kamila,
ale chłopaki z niemieckiej kadry nie chcieli jej puścić. Siedzieli
w pokoju Freunda i Wellingera, bo Severin chciał psychologicznej
pogadanki. Po paru minutach dołączyła reszta i zaczęli omawiać
bieżące tematy, śmiali się z dowcipów i plotek, jakie
krążyły po drużynach. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Fritzi
zerwała się na równe nogi, bo miała nadzieję, że Kamil po
nią przyszedł. Miała przed sobą zapłakaną Martę.
-Co się stało? - zapytała
przerażona. Przez głowę przeleciało jej kilka myśli - czyżby
ktoś umarł, miał wypadek?
-Ja nie mogę już tak dłużej! -
wrzasnęła Marta. Z pokoju wychylił się Freund.
-Co się dzieje? - wtrącił.
-Muszę iść, pogadamy potem. -
mruknęła Fritzi i pociągnęła Martę za sobą. Kiedy wyszły
przed budynek zapytała – Co się do cholery stało?
-Ja po prostu... po prostu no... -
łkała Marta – Ja nie wiem!
-To ja mam wiedzieć? - Fritzi już się
zdążyła pogubić, chociaż nie wiedziała, o co chodzi.
-Ja go kocham, rozumiesz?! A on, że
jemu czasu trzeba, że jakąś dziewczynę ma, że mam czekać! Nie
mogę na niego czekać, chcę go teraz! Chcę żeby mnie dotykał,
całował, nikt mnie nie dotykał tak jak on!
Friederike stała jak wryta. Dopiero
po chwili zorientowała się, że przyjaciółka mówi o
Dawidzie.
-No to co stoi na przeszkodzie, żeby
mu to powiedzieć?
-Kazał mi czekać, bo musi się
rozstać z dziewczyną, pewnie mu na mnie nie zależy! Jestem tego
pewna! Myślałam, że jak poumawiam się z Maćkiem, to przyleci do
mnie raz dwa, a tymczasem nic, zero reakcji! O mój Boże,
nigdy czegoś takiego nie czułam!
Stały w ustronnym miejscu, ale z
oddali obserwował je Dawid, który wracał właśnie ze
spaceru. Nie słyszał, o czym rozmawiają, ale widział, że Marta
jest zdenerwowana.
-Marta, błagam. - Fritzi przytuliła
przyjaciółkę – Uspokój się, to na początek. A
potem idź i mu powiedz, że go kochasz, potrzebujesz.
-Nie mogę, boję się, że mnie
odrzuci.
-To chcesz się męczyć, chcesz go
stracić?
-Może wcale nie będzie ze mną
szczęśliwy! Może dla niego to była nic nie znacząca przygoda,
może chce być z tamtą dziewczyną? - Marta westchnęła – O mój
Boże, nawet sobie nie wyobrażasz, jak mi z nim było dobrze. Jak na
mnie patrzył na tym lodowisku. Ja po prostu nie mogę przestać o
nim myśleć, doprowadził mnie do szaleństwa, a teraz... Spotkałam
się z Maćkiem, ale to nie to i on to wie, ja też to wiem. W mojej
głowie jest tylko Dawid, czuję się jakbym była nastolatką,
matko, jakby to była pierwsza moja miłość, czy coś w ten deseń.
Fritzi nie spodziewała się ani
takiego wybuchu, ani takich wyznać. Wiedziała, że coś jest na
rzeczy między tą dwójką, ale nie miała pojęcia, że to
jest coś poważnego. Poza tym jak na razie dowiedziała się co
czuje Marta, nie liczyła, że Dawid coś jej powie.
-Proszę cię, walnij prosto z mostu i
postaw wszystko na jedną kartę. Co ci szkodzi? Jak się nie uda, to
trudno. Spróbuj chociaż.
Marta pokręciła tylko głową i
nagle uciekła zostawiając Fritzi samą. Dawid obserwujący tę
scenę był mega zdziwiony tym, co zobaczył, jednak nie miał
pojęcia o co chodzi. Jego umiejętność „czytania w myślach”
nagle zawiodła.
Fritzi ruszyła przed siebie, Dawid
wyszedł jej naprzeciw. Chciał z nią pogadać, jednak nie w głowie
była mu Marta.
-Hejka. - powiedział i nie czekając
na odpowiedź podał Fritzi kawałek papieru.
-Co to? - dziewczyna rozłożyła
papier. Jej oczom ukazało się zdjęcie Kamila z jakąś dziewczyną.
Siedzieli przytuleni w jakimś klubie – Skąd to masz?
-Znalazłem. - odpowiedział szczerze –
Leżało między domkami.
-Znasz ją?
-Tak, to ta laska z fan clubu Kamila.
Ma na imię Sylvia.
-No dobra, ale o co tu chodzi? Skąd ta
fota, dlaczego oni są tu tak blisko? A ta Sylvia, kto to jest w
ogóle? - Fritzi była zbita z tropu.
-Nie wiem o co tu chodzi, nie mam
pojęcia, dlaczego się przytulają. O Sylvii wiem tyle, że prowadzi
ten fan club. Jest w Soczi, ale nie widziałem jej. Pewnie zgubiła
tę fotę.
-Dobra, ciul z tym, zajmę się tym po
Igrzyskach. Wytropię tylko tę Sylvię, wolę wiedzieć jak to jest.
Nie chcę najeżdżać na Kamila nie znając sytuacji.
-Dobry pomysł. - Dawid pokiwał głową
– Pomogę ci. Pewnie masz mnie dosyć i tych rozterek.
-A jakie ty masz rozterki? - udała
zdziwioną – Kopa w dupę i może przestaniesz mieć problemy?
-Kop by się przydał... Maciek pisze z
Martą, już pozamiatane.
W normalnej sytuacji puknęłaby się
w czoło i nawrzeszczała na niego. Ale on przecież nic nie
wiedział, więc mógł sobie co najwyżej gadać.
-Myślisz, że oni są razem? - Fritzi
nadal udawała głupią.
-Nie wiem, nie widziałem, żeby
kręcili, ale to chyba się rozwija dopiero. Zalążek wielkiej
miłości.
Ty chyba nie wierzysz w to, co
mówisz, pomyślała. Byli w sobie zakochani i nie chcieli
się ze sobą spotkać, porozmawiać, zupełnie nic. Fritzi
przypomniała sobie podchody Morgensterna i aż się wzdrygnęła.
-Kochasz ją?
Przez chwilę Dawid nie odzywał się.
Stał z wzrokiem wlepionym w śnieg. Fritzi pomyślała, że to chyba
była jednorazowa przygoda dla niego.
-Tak, kocham ją. Do szaleństwa. Nie
mogę już się oszukiwać, że będę szczęśliwy z Ewą. Cała jej
rodzina, zresztą, moja rodzina też, liczy na ślub. Nie chcę jej
krzywdzić, ale wiem, że to się nie uda. Już od dawna się dusiłem
w tym związku, Ewka to pewnie też zauważyła. Po co to sztucznie
utrzymywać? Wtedy, na tym lodowisku wszystko się zmieniło... Wiem,
że gównianie zaczęliśmy, zamiast na jakieś randki
pochodzić to wylądowaliśmy w łóżku, no ale chyba oboje
tego potrzebowaliśmy, sam nie wiem...
-Przecież wszystko jest do
nadrobienia, możecie sobie pochodzić na randki, jak ci na tym
zależy. - mruknęła Fritzi. Nie mogła już patrzeć na to, jak
oboje się męczą.
-Mnie zależy, ale ona jest taka zimna,
unika mnie... Poza tym kręci z Maćkiem, nie mogę się wcinać w
ich szczęście. Wszystko przeze mnie, chciałem jej powiedzieć, że
się zakochałem, a wypaliłem z tym żeby mi dała czas... Nie mogę
sobie tego wybaczyć.
Wszystko tak pięknie się zaczęło,
miało być pięknie, perfekcyjnie... Pal licho, że nawet nie
pogadali tylko pojechali do hotelu. Ale przeżyła wtedy coś
cudownego, coś, co nie zdarza się codziennie. Może z Dawidem takie
chwile mogłyby się powtarzać, może mogliby stworzyć związek,
być ze sobą, cieszyć się każdym dniem. Niestety, jej szczęście
trwało krótko, a teraz zasypiała jak co wieczór sama,
wtulając głowę w poduszkę i licząc na to, że chociaż we śnie
Dawid się pojawi.
C.D.N.
Tak bardzo cieszę się, że wróciłaś. To co napisałaś jak zwykle cudowne. Powiem Ci, że poniekąd trafiłaś, bo sytuacja u Marty z opo, wydaje mi sie byc dziwnie znajoma... Czekam jeszcze na to zapowiadane opowiadanie o erotycznych przygodach Fritzi! :D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać kilka dni temu, przeczytałam wszystko! Od dechy do dechy, już na początku wiedziałam, że Kamil i Fritzi prędzej czy później będą razem, wszystko jest niemal idealnie! Czekam na Twój powrót i nowy epizod! :)
OdpowiedzUsuń