sobota, 23 lutego 2013

Epizodzik 23 "Podejrzenia"



Who owns my heart
Is it love or is it art
You know, I wanna believe
That we're a masterpiece
But sometimes it's hard to tell in the dark
Who owns my heart



EPIZODZIK 23 "PODEJRZENIA"
        Schuster gadał i nie mógł przestać. Głowa Friederike bezwładnie przechyliła się na prawą stronę, a z rąk dziewczyny wypadł kalendarz.
-Ej, nie śpij! - wrzasnął trener. Fritzi podskoczyła.
-Przepraszam - mruknęła - Nie wiem, co się ze mną dzieje.
-Widzę właśnie, że ostatnio coś z tobą nie za bardzo. Dobrze to rozumiem, to w sumie twoje pierwsze mistrzostwa w naszej kadrze. Dasz radę, potem będziesz mogła odpocząć.
        Kiwnęła głową. Byli już w Predazzo, właśnie spotkali się po czwartkowych treningach. Friederike od paru dni była bardzo senna, ciągle piła więc energetyki i kawę, brała magnez i pomagało jej to tylko trochę. Nawet Gregor dziwił się, że jego dziewczyna kiepsko się czuje. Dobrze wiedział jednak, że urlop w jej wypadku to zły pomysł. Chciała zdobyć doświadczenie podczas MŚ, więc miała idealną okazję.

-Hej dziewczyno, gdzie tak biegniesz?
        Marta stanęła jak wryta. No tak, przez ostatnie tygodnie zdążyła zapomnieć o istnieniu Thomasa Morgensterna. Jakby nigdy nie było skoczka o takim nazwisku.
-Och, cześć. - powiedziała odwracając się do niego.
-Miło cię w końcu widzieć. Brakowało mi ciebie.
-O, zaprawdę? - zdziwiła się - Jestem tylko twoją znajomą.
-Bo nie da się ciebie zaprosić na randkę. Nie masz chęci na jakieś ciastko?
-Chyba sobie żartujesz, jestem na diecie.
-Marta, no proszę cię! Zapraszam cię na ciastko, będzie miło! I bez żadnych podtekstów, nie zrobię nic wbrew tobie.
-Zastanowię się. - mruknęła ściskając mocniej aparat, który trzymała w ręku - Mam sporo pracy.
-A jak twój serwis? Znalazłaś kogoś na miejsce Hanny i Lotty?
-Tak, tak. - pokiwała głową - Współpracuje ze mną chłopak z Norwegii i dziewczyna z Austrii.
-O, to super! Ale pocieszę cię, na MŚ nie ma sióstr, więc nikt nie będzie nam przeszkadzał. A tak w ogóle myślę, że chciałabyś przeprowadzić ze mną wywiad. - Morgenstern uśmiechnął się szeroko - No wiesz, wróciłem po treningach na mistrzostwa... Na pewno chcesz zapytać, jak się przygotowywałem, czy jestem w formie...

-Skąd masz ten aparat?
        Fritzi właśnie robiła zdjęcie skoczni. Nie zauważyła Gregora, który nagle znalazł się za jej plecami.
-Yyyy... - wymruczała nie wiedząc, co ma powiedzieć - No mam...
-Ale skąd? - Gregor świdrował wzrokiem dziewczynę - Widziałem, jak Alex kupował identyczny w Japonii.
-Bo wiesz... Marzyłam o takim, poprosiłam Pointnera, żeby mi przywiózł.
-No zaraz, ja czegoś nie ogarniam chyba. Też byłem w Japonii, pragnę zauważyć.To dlaczego Alex ci go kupił?
-Tak, ale to drogi sprzęt, jesteśmy razem i bałam się, co na to powiesz. Myślałam, że będziesz zły, że wydałam tyle pieniędzy. - Friederike szybko zmyśliła jakąś historyjkę.
-Ah. Rozumiem. - powiedział Gregor z niedowierzaniem.

-Nie, nie wierzę w to. Normalnie nie wierzę.
        Schuster kręcił głową i patrzył na wyniki jak zahipnotyzowany. Tyle przygotowań, tyle treningów, tyle nadziei, a tu Niemcy bez medalu.
        Pointner właśnie przepchnął się do monitora przy okazji trącając lekko Fritzi w łokieć. Miał zacięty wyraz twarzy przez Gregora, który był dopiero drugi. Z kolei mina Fritzi nie wyrażała niczego, jakby było jej to obojętne. Spodziewała się, że po zawodach wszyscy dostaną niezły opieprz, ale machnęła na to ręką.

        Rzeczywiście, oberwało się wszystkim. Kiedy była już wolna, w końcu spotkała się z Gregorem. Rzuciła mu się na szyję i z radością pogratulowała.
-Bardal to głupi ćwok. - burknął niezadowolony Schlieri - Wybacz, chcę być sam i idę spać.
-A, no spoko. - powiedziała - Ja i Marta idziemy na imprezę.
        Kiwnął tylko głową i odszedł. Fritzi przyzwyczaiła się już do jego reakcji na porażki, więc niespecjalnie się tym przejęła. Biegła się przebrać, bo Marta napisała jej, że już czeka. Friederike założyła więc swoją jedyną sukienkę w czarnym kolorze, do tego trampki i wyszła z hotelu.
        Pojechały taksówką do jednego z klubów. Marta od razu zamówiła drinka, a jej przyjaciółka colę.
-Co ty, nie pijesz? - zdziwiła się Marta.
-Jakoś nie mam chęci.
        Marta wzruszyła ramionami, wypiła drinka i zamówiła kolejnego. Fritzi rozglądała się po lokalu, jakby szukała kogoś znajomego. Na to raczej nie miała szans, bo skoczkowie wysypiali się przed kolejnym konkursem. Z każdym kolejnym drinkiem Marty Fritzi miała nadzieję, że ktoś jednak wpadnie.
        Nagle w klubie pojawił się Alexander Pointner.
        Fritzi zakrztusiła się colą i zeskoczyła ze stołka. Marta z wściekłością popatrzyła na przyjaciółkę, która właśnie obściskiwała się z Alexem. Patrzyła na nich przez dwie piosenki i sączyła drinka. Ale miała już dosyć Fritzi, która zdradzała Gregora. Kiedy tylko zauważyła, że odlepiła się od Pointnera i idzie do łazienki, poleciała za nią.
-Opamiętaj się do jasnej cholery! - krzyknęła, kiedy Fritzi wyszła z kabiny - Powaliło cię chyba!
        Reszta dziewczyn nagle ulotniła się z łazienki.
-O co ci chodzi? - zapytała Fritzi myjąc ręce.
-Zdradzasz Gregora, a to twój narzeczony, do kurwy nędzy! Dlaczego go oszukujesz?!
-Dlaczego się tak drzesz? - Friederike stanęła naprzeciwko koleżanki - I po co wtrącasz się w nieswoje sprawy?
-Bo grasz na dwa fronty, ja nie zamierzam cię dłużej kryć!
-Jak wytrzeźwiejesz, to pogadamy. Tymczasem jak idę pobawić się jeszcze z Alexem.
        Marta pokręciła tylko głową. Nie wytrzymała i  z całej siły uderzyła Fritzi w twarz. Dziewczyna zachwiała się i upadła na zimną posadzkę.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Epizodzik 22 "Na dwa fronty"


Back when we built something new
The world was ours to conquer
And we were not afraid to lose ourselves
Somewhere inside this, you changed
And I could never follow you that way


EPIZODZIK 22 "NA DWA FRONTY"
      Zimowy Innsbruck był piękny. Marta na każdym kroku zachwycała się nim coraz bardziej. Kiedy po zawodach w Polsce przyjechała z Fritzi do Austrii, nie mogła wyjść z podziwu. Ani ona, ani Fritzi nie wybierały się do Sapporo ze względów finansowych. Marta nie miała aż tyle pieniędzy, żeby przeznaczyć je na Japonię, a Schuster stwierdził, że nie ma potrzeby brać Fritzi. Takim oto sposobem przyjechały do Innsbrucka. Jedynym zadaniem Friederike było meldowanie się na siłowni. Czasami zupełnie to olewała, ale zdarzało się, że szły razem z Martą i podrywały bywalców na siłce.
      Gregor dzwonił kilka razy dziennie. Od Alexa nie odważyła się odebrać telefonu ani razu.
      "Co się dzieje?", pytał w kółko w smsach.
-Odbierz w końcu, ten twój dzwoniący telefon mnie już wkurza! - krzyknęła Marta, gdy komórka Fritzi rozdzwoniła się na dobre.
-Halo? - Friederike nacisnęła zieloną słuchawkę.
-No nareszcie! - wykrzyknął Alex - Co się z tobą dzieje?
-Nic się nie dzieje, a co ma się dziać? - zapytała niezbyt przyjemnym tonem.
-Tęsknię za tobą. Myślałem, że coś się stało, bo nie odbierałaś.
-Jest ok, siedzimy z Martą. Nic się nie dzieje.
-Dobrze, dobrze. To w porządku, jak dobrze. Nie przeszkadzam, na razie!
      Wzruszyła ramionami i odłożyła telefon.

      Było już po zawodach w Sapporo i dziewczyny odsypiały zarwaną nockę. W mieszkaniu panował nieprawdopodobny bałagan, ale Fritzi stwierdziła, że zdąży posprzątać przed przyjazdem Gregora. Zresztą, wszystko i tak mogło się pozmieniać, mógł przecież polecieć od razu do Norwegii. W końcu nic nie wiadomo.
      Martę obudził dzwonek i walenie do drzwi. Zarzuciła szeroką bluzę i powlokła się żeby otworzyć.
-Guten Morgen! Mam przesyłkę do pani Friederike Murawskiej! - powiedział pan kurier.
-Morgen srorgen. - burknęła Marta - Ja nie Murawska, idę ją zawołam.
      Fritzi podpisała i otrzymała wielkie pudło owinięte ładnym papierem. Wzięła je do kuchni i zabrała się za otwieranie. Jej oczom ukazał się... nowiutki Nikon, o którym tak marzyła.
-Od kogo to? - zapytała Marta ze zmarszczonym czołem, kiedy Fritzi wyjęła jakiś bajerancki obiektyw.
-Nie wiem, nie ma kartki.
      Przeszukały całe pudło, ale nic nie znalazły.
-Może włącz aparat? Ja bym tam umieściła wiadomość, na fotce. - zaproponowała Marta.
      I rzeczywiście, miała rację. Prezent był od Alexa.
-On chyba zwariował... Ile to musiało kosztować... - szepnęła Fritzi.
-Zapowiada się na naprawdę ciekawe podziękowania. - Marta mrugnęła do koleżanki - Ale może najpierw zadzwoń?

      Zobaczyli się dopiero w Harrachowie, bo do Vikersund jednak nie poleciała. Mogła osobiście podziękować za piękny sprzęt, ale musiała uważać, żeby nie nakrył ich Gregor.
-Nie powinniśmy. - mruknęła siadając obok łóżka.
-I który raz to powtarzasz? Spotykamy się dość długo i kogo próbujesz oszukać? Bo chyba nie mnie. - odpowiedział Alex.
-Ale nie chcę stracić Gregora.
      Alex poczuł jakiś niemiły uścisk w sercu.
-Poligamia nie jest legalna. Poza tym chyba byśmy się pozabijali. A ty wciąż jesteś jego narzeczoną.
-Tak i nie zamierzam go zostawić.
-I co, wyjdziesz za niego? Zrobisz mi to?
-Co mam ci niby zrobić? Nie jesteśmy razem, więc...
      Alex machnął ręką, a Fritzi wstała i wyszła. Musiała iść do Gregora...

      To wszystko robiło się coraz bardziej uciążliwe. Nie miała tyle siły, żeby ciągnąć na dwa fronty i nawet Marta nie wiedziała, jak ją pocieszyć.Co mogła jej doradzić? Fritzi musiała sama postanowić, ale odkładała to na później. Miała na głowie masę rzeczy, w tym ciągłe latanie za Schusterem. Na dodatek Alex ciągle prosił ją o przejście do jego drużyny. Stawało się to nie do wytrzymania.
      Za to Marta cieszyła się z nieobecności Morgensterna, który trenował do MŚ. Przynajmniej nie musiała oglądać przylepionych do niego sióstr. Co prawda latały za innymi skoczkami, ale dało się to jakoś przeboleć.
-Ty normalnie nie uwierzysz. - powiedziała Marta, kiedy tylko zobaczyła Fritzi między domkami - Lotta lepi się do Tepesa!
-Rany, do Mirana?! Co ty mówisz?!
-Nie, do Jurija! Widziałam ich razem, no to już jest komiczne!
-Lepi się, bo dobrze skoczył, a Morgensterna nie ma. Jak w Willingen dobrze skoczy ktokolwiek inny, nawet gdyby miał 60 lat, to co myślisz? Ona nie odpuści, ta jej siostra też.
      Nagle z jednego domku wyleciał Pointner. Minął dziewczyny, ale potem chyba się zorientował, że stała tam też Friederike i zawrócił.
-Jak leci? - zapytał obejmując ją w pasie; Marta wytrzeszczyła oczy.
-Co ty robisz, wszyscy patrzą. - szepnęła Fritzi i zabrała jego ręce.
-Oj, to tak dla jaj, nie przesadzaj. - odpowiedział jej. Nie zauważył, że ktoś właśnie zrobił im zdjęcie.
-On jest chyba jakiś nienormalny. - powiedziała Marta, gdy Alex odszedł. W ich stronę zbliżał się Gregor.
-Jak się ma moja narzeczona? - zapytał z uśmiechem i pocałował Fritzi - Nie za zimno? Może chcesz moją kurtkę?
      Pokręciła głową. Nagle poczuła do siebie obrzydzenie i chciała zostać sama. Chciała powiedzieć Gregorowi, że ma romans z Alexem. Chciała uciec i odizolować się od tego wszystkiego.